Dobrze, że nie pada...
No cóż, z tą dachówka to rzeczywiście facet trochę przegiął...niby nic, ale jak się parztyło z dołu to nie było do góry równo położone, nie patrzył po prostu (sznurka nie dał -coby było równo) tylko leciał, byle szybciej...a zamki w Bogenie mają duży stopień regulacji i wyglądało to do d.... Nasz budowlaniec powiedział, że ok - mamy rację, swego majstra odesłał i ma podwójną robotę...na własne życzenie. A miał dziś zakończyć... Ma czas do 20 -go - wtedy wchodzą z oknami.
No i dostaliśmy (może za to , że się czepiamy...) wycenę dodatkowych robót...
I tu moja cierpliwość sięgnęła zenitu.. Za położenie płyt OSB - czyli zrobienie stropu - kilka stówek, obrobienie komina - kilka stówek... Nie wiem, ale jak sie dogadalismy na stan surowy z dachem, to myślałam (hehe - nigdy już nic nie pomyślę...), że chodzi o ściany - wew, zew, komin, strop, kompletny dach z obróbką...a tu nie nie - ściany ale tylko zew, komin, ale już nie obrobiony - strop - zapomnij...
Nie mam ochoty na dyskusje z gościem, bo prywatnie to bardzo miły człowiek, sympatyczny, ale tak to jest jest jak sie nie ma nic na piśmie...
Ale nic to...drugi raz weszłam na poddasze - po drabinie...jestem z siebie dumna - no dobra, asekurował mnie moaż - ale udało sie wejść i zejść...
1 komentarz
Rekomendowane komentarze