Pierwsze przymiarki do elektryki
Wczoraj wybraliśmy się na budowę z przyjacielem, który zweryfikował swoje plany i znalazł dla nas czas. Obiecał wspierać nas fachowością przy instalacji elektrycznej, telefonicznej , alarmowej itp. Czyli wszystkich kabelkach. Wstępnie zaznaczyliśmy lokalizację wyłączników i punktów świetlnych (poza kuchnią - nie wzięłam rysunku z dokładnym rozmieszczeniem mebli i górną łazienką, której wizja ciągle rodzi się w bólach) . Dostało nam się za zmiany w projekcie, wprowadzone zresztą przez Panią Architekt. Drzwi do jednego z pokojów są tak usytuowane, że nie ma miejsca na wyłącznik górnego oświetlenia. To przeze mnie, bo kazałam przesunąć drzwi do sypialni , żeby weszła mi głęboka szafa a P. A. nie pomyślała, żeby również przesunąć ściankę działową . Skomplikowane, powinnam wkleić rysunek ale nie dam rady dziś. Zresztą nie ma czym się chwalić, nasz błąd. i Pani A. , która powinna mieć większą wyobraźnię.
Ale wracając do elektryczności, to wyobraziłam sobie te kilometry kabli snujące się po domu. I te gniazdka, wyłączniki... Rysowałam to w domu wielokrotnie, ale oczywiście w terenie pewne wyobrażenia wzięły w łeb i już.
Ciągle nie mamy wykonawców do:
wentylacji mechanicznej, instalacji wod- kan i co.
Nie mówiąc o całej reszcie czyli wylewkach, poddaszu i kafelkach wszelakich . Rozmowy trwają, ale nie jest łatwo.
Po tym jak Pan od oczyszczalni rzucił nam kwotą zawrotną , zdecydowaliśmy, że kupimy urządzenia a niezawodny Pan Jan powiedział, że ma fachowców, którzy już to robili z sukcesem.
Doczekać się nie mogę wiosny i rozpoczęcia prac na budowie, choć wiem, że nie będę wiedziała jak się nazywam.
1 komentarz
Rekomendowane komentarze