Pierwsze błędy i poprawki.
Jak już kiedyś pisałam, na części działki rodzice posadzili trochę ziemniaków, więc razem z zalewaniem ław odbywały się na działce wykopki:D. Mimo, iż zalewano tylko ławy (mam nadzieję ), nie ustrzeżono się błędów i to jakich prozaicznych. Otóż położono szalunek na szerokość 40 cm zamiast na 60 cm jak w projekcie (nie wiem, jak można taką rzecz pomylić, ale potem okazało się, że można nie tylko taką rzecz pomylić, może się na przykład projekt otworzyć nie na tej stronie, co trzeba, ach szkoda gadać). Za dwa dni (a była to sobota) pojechaliśmy na działkę oglądać poprawione ławy fundamentowe. Teraz wydawały się bardzo wielkie, jak pod wieżowiec:). Było ziomno, siąpił deszcz, Weronia bawiła się deskami, Tomek nalewał wodę do pojemnika wiaderkami (nasza budowa odbywała się bez wody i prądu), a ja robiłam zdjęcia. Wieczorem tego samego dnia pojechaliśmy do kierownika budowy i do majstra podpisać wyrok na siebie, aj przepraszam, podpisać umowę:). Teraz z perspektywy czasu, wcale nie jest mi do śmiechu z tego powodu:mad:. Było, minęło, nie ma się co denerwować, na etapie wykończeniówki, "zapomina się" o pewnych rzeczach, napisałam w cudzysłowie, bo pewnych błędów nie da się naprawić ale wszystko w swoim czasie,.
1 komentarz
Rekomendowane komentarze