Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    20
  • komentarzy
    12
  • odsłon
    124

Dworek wiejski by Sajdak


kama2

1 013 wyświetleń

 

Dziś zobaczyłam, że nie tylko my budujemy dworek Sajdaka. A raczej powinnam napisać, że będziemy budować, bo czekamy na to pozwolenie i modlimy się o dobry nastrój urzędników…

 

Zastanawiamy się, ile będzie nas kosztował stan zerowy… Na roboty przystosowujące działkę do budowy i na pozwolenia wydaliśmy już ok. 15 tyś. I nic nie widać A przed nami jeszcze rozbiórka drewnianej chałupy, mamy nadzieję, że ktoś ją kupi i sobie przewiezie na własny koszt, bo troszkę szkoda. Gdyby jednak nie kupił odzyskamy te piękne grube bale i porobimy z nich schody (działka jest lekko pochylona, więc do sadu będzie się schodziło po schodach) i pewnie ogrodzę nimi kompostownik (i obsadzę pięknymi malwami – śliczne, wiejskie na wskroś i mało wymagające). Marzy mi się taki wiejski ogródek z prężącym się ku niebu łubinem, błękitnymi ostróżkami, kolorowym kosmosem, słonecznikami… Gdzieś z boku wił się będzie pachnący groszek, w naparstnicach przesiadywać będą tłuste bąki, późnym latem zaczną kwitnąć kolorowe chryzantemy, a na naszej łące pojawią się tu i ówdzie rozsiane starannie maki, niezapominajki, rumianki i chabry.

 

 

I to wszystko będzie się samo rozsiewać i samo pielić

 

Gdzieś bliżej kuchni założę sobie zielnik. Uprawa ziółek wychodzi mi całkiem nieźle w przeciwieństwie do posadzonych w tym roku warzyw, zebrałam jakieś plony. Ususzyłam sobie melisę, szałwię, miętę, lubczyk ogrodowy i koper. Warzywniak zakładaliśmy, kiedy byłam w 7 miesiącu ciąży, więc razem z mężem jedno przez drugiego bardzo skutecznie się usprawiedliwiamy. Opieliłam go raz. „Ugotowałam” nawet zupkę z krowiej kupki, ale kiedy pojechałam po porodzie podlać nią sadzonki pomidorów i ogórków, na miejscu stał tylko strach na wróble pośrodku łąki… W sumie z warzyw zebraliśmy jednego rachitycznego pomidora, kilka ziaren fasoli, trochę robaczywych rzodkiewek, z łykiem, bo zbierałam je stanowczo za późno, ogromną ilość soczewicy (tylko dlatego, że mężowi pękła torba w trakcie siania i soczewica rozsiała się po całym polu) zero buraczków, zero marchewek, zero pietruszek, zero ogórków…. I nawet, jak już wcześniej pisałam, stracha na wróble zniszczyli nam złodzieje… Nic to, jeszcze będziemy bauerami :)

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...