Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    16
  • komentarzy
    9
  • odsłon
    38

Miłe złego początki ...


tommy72

1 038 wyświetleń

 

Witam serdecznie,

 

po latach mieszkania w bloku, wynajmowania, przeprowadzek i czasem uciążliwych sąsiadów, nadeszła chwila prawdy - podjęliśmy decyzję o budowaniu własnego kąta na własnej działce.

 

Działkę zakupiliśmy w - według nas - atrakcyjnej okolicy. Co prawda infrastruktury nie ma zbyt rozbudowanej, za to cisza, spokój... ach... rozmarzyć się można :)

 

W momencie kupna powstawały już domy w najbliższym sąsiedztwie, tak że mogliśmy liczyć na sąsiadów.

 

 

Od momentu kupna działki, do podjęcia decyzji o rozpoczęciu budowy minęło kilka miesięcy. Poświęciliśmy je na przeglądanie dostępnej literatury, katalogów, projektów... Pomysły na funkcjonalność domu były różne. Ostatecznie wygrała Saga z Domowych Klimatów.

 

 

Papierkologię rozpoczęliśmy na wiosnę (późną) 2011, mając nadzieję na start budowy pod koniec wakacji. Mieliśmy pewne obawy co do możliwości Urzędów, ale byliśmy dobrej myśli

 

Niestety, dobre chęci nie wystarczą, a czasem to ich w ogóle nie ma u niektórych urzędników... Okazało się, że pewnemu Panu zamarzyła się opinia drogowa (działka ma dojazd drogą prywatną do gminnej i powiatowej) bo wg niego droga prywatna to nie droga... Na szczęscie inny Pan, skądinąd bardzo sympatyczny i pomocny, doszukał się zapisu w mpzp o przeznaczeniu działki na drogę i to wystrarczyło :)

 

 

Działania z papierami załatwiliśmy i na początku września dostaliśmy Pozwolenie na budowę.

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

 

Tak się zastanawiam, czy warto podawać informacje o utrudniających życie inwestora urzędnikach, ale może niektórych przygotuje to chociaż psychicznie do tego ćzego mogą doświadczyć...

 

 

Nasza budowa odbywa się w powiecie Pruszkowskim, gmina Nadarzyn.

 

 

Osoby miłe i pomocne:

 

 

  • urzędniczka załatwiająca Wyłączenie z produkcji rolnej - bardzo miła osoba, pomocna, kontakt telefoniczny, żeby bez potrzeby nie biegać po urzedach (które przecież pracują tak jak wszyscy, więc normalnie pracujący człowiek musi brać urlop...)

 

 

 


  • urzędnik załatwiający samo pozwolenie na budowę - tu również bardzo dobry kontakt, można było telefonicznie dopytać, czy potwierdzić. Szczególnie pomocny, gdy okazało się że jego kolega od dróg i komunikacji potrzebuje decyzję drogową - po pierwszej próbie odsyłania mnie od pokoju do pokoju, sam się zaangażował i wyszukał zapis w mpzp o przeznaczeniu działki stanowiącej drogę wewnętrzną na komunikację.

 

 

Osoby, na które trzeba uważać, ewentualnie zażyć melisę

 

 


  • wymieniony już pan od komunikacji i dróg w Starostwie Pruszkowskim, któremu zamarzyła się opinia drogowa. Problem był tylko taki, że pozostali sąsiedzi nic takiego nie potrzebowali, musiałbym za to zapłacić, a wpis w akcie notarialnym o dojeździe na działkę przez drogę wewnętrzną nic nie znaczył. Mało brakło, żeby melisa nie wystarczyła... no ale po przejęciu sprawy przez Pana Od Pozwolenia sprawa zamknięta w ciągu klilku dni...

 

 

 

 

 

Mam jeszcze takie spostrzeżenie - pierwsze podejście do pozwolenia na budowę zrobiliśmy na początku wakacji, na początku lipca. Nie jest to dobry termin - jeśli tylko jest się do czego przyczepić - Urząd gra na uwolnienie - najchętniej uwalić sprawę, wysłać pismo o uzupełnienie dokumentów albo coś wymyślić. Wtedy sprawa wróci po wakacjach, jak już będzie miał się kto tym zająć... Jeśli chcecie zrobić coś szybko, to albo dokumenty na tip-top, albo zacząć ostro po wakacjach, albo przeznaczyć na to 2 miesiące wakacji - ale bez napinania i stresów.

 

 

Pozdrawiam

 

Tomek

Odnośnik do komentarza
Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...