Docieplenie poddasza
W miniony piątek i sobotę maż z braćmi i szwagrami skończyli docieplać poddasze 15 cm wełny. Na razie prowizorycznie podbili zwykła folie żeby nie zawilgotniała i nie kurzyła. Zastanawiam się czy nie dać drugiej warstwy jako 10 cm. Nie mamy tej wełny wiec zobaczę jeszcze. Mamy kupioną wełnę 5cm ale zawsze troszkę mogę podebrać na podłogę do pokojów i salonu. Jeszcze jedna rzecz wczoraj ogłosili wszem i wobec ze ma zacząć się nowa epoka lodowcowa. Może będzie warto docieplić mocniej przynajmniej pokoje i łazienkę.
Wczoraj zebrałam się i posprzątałam troszkę. Zebrałam folie i większe fragmenty kudłów wełny. Na sobotę planuje wziąć męża duży odkurzacz i odkurzyć inaczej nie zbiorę tych drobinek. Okna na razie i tak nie mam jak otworzyć, bo boje się o wilgoć, żeby wełna nie chciała jej wchłonąć. Jutro zbiorę się i pojadę do składu budowlanego zmówię kształtowniki żeby mąż miał co robić (żartuję ). Spróbujemy zrobić sufit podwieszany w garderobie i choć na części korytarza.
W tym tygodniu obiecał nam konsultacje hydraulik mam nadzieje ze przyjdzie. Ma ustalić trasę wody i dogadać przebieg rurek CO tak by mąż mógł wyciąć bruzdy pod te instalacje (znowu bałagan) maja później razem montować a dzięki temu będziemy mieć troszkę taniej.
Podnieśliśmy dom nad teren i obsypaliśmy ziemią, ziemia ta leży już 2 lata i dalej nie zwiazała się teraz roztopił się wierzch i obsuwa się w stronę ulicy coś muszę wymyślić
Zdjęcia dodam później - złośliwość rzeczy martwych
1 komentarz
Rekomendowane komentarze