wiosna bo...
wykonawcy dzwonią i pytają kiedy mogą wchodzić... czy mam prąd... jak sytuacja z wjazdem na budowie...
a ja jestem coraz bardziej przerażona, że zaczynamy dalszy ciąg prac, autentycznie przerażona
Wiele decyzji niepodjętych. Okna wciąż niewybrane (nie wiem na co się zdecydować w końcu). Poszukiwania dachowców są na razie w fazie embrionalnej, że tak to obrazowo ujmę. Nie mam wciąż projektu wykonawczego dachu. Coś mi się zdaje, że będę kolejną na FM, która będzie robiła doktorat z danej dziedziny bo podjęcie decyzji mnie przerasta.
Decyzja nt architekta wnętrz też niepodjęta (koszty mnie zaskoczyły). Jestem wciąż na etapie myślenia co powinnam zrobić ale jeszcze nie doszłam do etapu robienia tego. Zachowuję się trochę na zasadzie "jak nie podejmę tej akcji to jej nie spieprzę".
Nawet nie zrobię listy bo potem będzie mnie kłuć w oczy - "oto lista rzeczy niezałatwionych".
Chciałabym mieć chociaż prąd swój. Może poczekam ze wszystkimi pracami na prąd? Do czerwca...
2 komentarze
Rekomendowane komentarze