Pierwsza i ostatnia wiecha i zalany strop.
Na początku listopada, kiedy pojechaliśmy na działkę, oczom naszym ukazała się na zalanym już stropie, pewna wiązanka, zwana potocznie "wiechą":). Jak się później dowiedziałam od pana majstra, jeden z budowlańców "latał" aż do pobliskiego lasku, żeby nam taką wiązankę sprawić. A że my mało domyślni jesteśmy, to zalany został tylko strop:lol2:. I takim to sposobem była to zarazem pierwsza i ostatnia wiecha na naszym domu. Swoją drogą, to gdzieś na forum dowiedziałam się, że wiecha, poza tym, że oznacza zakończenie pewnego etapu na budowie, to jeszcze jest takim "sygnałem" dla inwestora, że coś poza pieniążkami się jeszcze należy:o, wiecie o czym mówię. Niewiem tylko, czy po tych wszystkich przebojach, błędach i nerwach, to coś się wogóle należało, nawet, gdybyśmy skumali w porę, o co chodzi. Odbiegając od tematu wiechy, oprócz stropu zrobiono jeszcze schody (oczywiście nie obyło się bez błędu). Strop, a właściwie widoki z niego robiły wrażenie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia