Rozległy temat - poddasze.
Kontynuując dalszy opis prac na budowie, sięgam znów do swego kalendarza z 2008 roku, a więc sprzed ponad trzech lat (jejku, jak ten czas szybko leci, obecnie w domu trwają prace wykończeniowe, a od tamtej pory tyle się zmieniło w naszym życiu:)). Zmiany te również miały znaczący wpływ na tempo prac, począwszy od stanu surowego. No ale wróćmy do archiwum. 8 listopada zamówiliśmy krokwie na więźbę dachową i załatwialiśmy różne inne sprawy związane z budową. Po południu pojechaliśmy na działkę nalać wody, przypomnę że nasza budowa odbywała się przy użyciu agregatu i wody dowożonej przez nas w tak zwanych "tysiączkach". 13 listopada wybieraliśmy blachę, nie byliśmy zdecydowani ale już co nieco wiedzieliśmy. 15 pojeździliśmy trochę po okolicy, żeby obejrzeć różne dachy ,coby się na jakiś zdecydować. Mieliśmy określony kolor i mniej więcej wzór. W końcu wybraliśmy Ruuki poliester mat w kolorze cegła. Dowiedzieliśmy się od sprzedawcy, gdzie są takie dachy, tzn. w jakiej miejscowości i kiedy zostały położone. Odwiedziliśmy dwa miejsca, okazało się, że dach jest bardzo ładny i nic się z nim nie działo, nawet w ciemnych miejscach, co przy niektórych dachach miało miejsce. Tutaj moja drobna uwaga: obecnie dach jest w bardzo dobrym stanie, pomijając bardzo niewielki porost mchem w naprawdę ciemnym miejscu, w takim kącie od północnej strony budynku. Myślę, że mimo to jest godny polecenia. Wracając do archiwum, kiedy już zdecydowaliśmy, jaki ma być dach, to gdy wracaliśmy, w pobliskiej piekarni kupiliśmy pyszne ciasto "pod ten dach:)", potem jeszcze pojechaliśmy na działkę porozkoszować się jesiennymi widokami ze stropu.:) 16 pojechaliśmy na działkę obfotografować poddasze. Po dokładnym przyjrzeniu się, kiedy minęła już euforia z poprzedniego dnia, okazało się, że nie ma części balkonu od naszej sypialni:o (jest tylko nad wykuszem, a po dwóch stronach od wykuszu nie ma takich "wypustek"-takich małych balkoników). Co więcej, drzwi balkonowe na taras nad garażem są pojedyńcze, zamiast podwójne:o. Jak mogliśmy tego wcześniej nie zauważyć? Chyba zaślepiła nas radość, że już tyle zrobione. 17 - Tomek rano był na działce, pokazał majstrowi, co trzeba poprawić, a ten stał, jak wryty . Podobno, jak już wcześniej pisałam, projekt otworzył się na innej stronie i myśleli, że to te drzwi:o. Same otwarte buzie dzisiaj:D. Wpis z 18 - dziś pierwszy mróz -5,5 stopni o 7 rano, białe trawy, dachy i samochody , a u nas na budowie robota idzie pełną parą (poprawiają poddasze), jutro ma być więźba, dziś po dłuższym czasie uzupełniam pamiętnik, ciekawe, czy sobie wszystko przypomnę? 19 - Tomek po pracy zajechał na działkę, po ciemku widział poprawione drzwi i drewno na więźbę. 20 - Tomek znów wieczorem był na działce, wrócił o 21.00, widział zrobione murłaty (na stropie, a nie na wieńcu, a kto by tam wiedział, że tak ma być). Jeździ tak mimo późnej pory zobaczyć, co przybyło, a to ciekawe:). I tak pomalutku dobrnęłam do końca rozdziału o poczatkach poddasza, zapraszam wkrótce.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia