Początki dachu.
A oto kilka fotek z początku naszego dachu, a właściwie więźby:). To był koniec listopada, zimno, przenikliwy wiatr, aż okoliczni mieszkańcy dziwili się, "jak tam chce się tym chłopom tak siedzieć na tym dachu, w szczerym polu, na takiej wigwizdówie?":o Ale, jak mus, to mus:). Pamiętam, jak zajechaliśmy wtedy na działkę, podeszliśmy pod dom, spojrzeliśmy w górę, to wydał nam się taki wysoooki, taki wieeelki:o:D, fajne to było wrażenie, cieszyliśmy się bardzo:)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia