Puszki, agrafki itp.
Powoli staję się ekspertem w dziedzinie elektryczności. NA razie tylko w dziale logistyki, bo latam po zakupy i pilnuję, żeby ekipa miała co jeść. Ale oprócz zmywania garów trenowałam dziś kolejny dzień układania kabli a potem opracowałam 4 puszki. Tzn. obrałam z kubraczka wprowadzone do nich kabelki i wszystko umieściłam na miejscu. Nawet wlazło. Łączenia kabelków nie próbowałam - do zadanie dla naszego brygadzisty..
Wiało dzisiaj niemożebnie. Wywaliło nam dwa okna - tarasowe i połaciowe. A wytrzymały całą zimę nasze "okna" z folii na kantówce. Zostały poprawione, ale dziś łomot tej folii działał mi na nerwy i żałowałam, że stałe okna nie są jeszcze wstawione. Pewnie będą za jakieś dwa tygodnie.
Urok budowania na wsi to konieczność podróży po zapomniane materiały. ALbo tylko do lokalnego GS-u (mieli tylko 17 mb peszla!!) albo do marketu budowlanego - prawie 30 km (dziś taką podróż odbyłam).
W każdym razie do tej pory ułożyliśmy w naszym małym domku ponad 1 km kabli przeróżnych (naliczyłam co najmniej 6 rodzajów i nawet już wiem, które są do czego.
Jutro mam urlop, będziemy kończyć elektrykę a we wtorek sprzątanie i porządkowanie domu przed przyjazdem Babci. Ma być cieplej!!!
1 komentarz
Rekomendowane komentarze