Dziennik lolomamy
Dzisiaj rano byłam na budowie - zapłacić część kasy za sufit i za materiały - 7tys. . To była ta nieprzyjemna część wizyty. Pochodziłam po moich włościach - praca wre aż miło popatrzeć. Wszystkie płyty przykręcone (poza kawałkiem, gdzie będą schody na strych), w trakcie szpachlowania, częśc ekipy układa wełnę na strychu.
Wczoraj przyjechały płytki z castoramy - wświetle dziennym mają ładniejszy kolor niż w sklepie . W przyszłym tygodniu kończą sufit i zacznają szpachlować i malować ściany. Na koniec przyszłego tygodnia mają być już parapety (same parapety są już gotowe, ale dopiero we wtorek ma być bejca takiego koloru, jaki wybrałam). W przyszły piątek mają być też schody strychowe. Ale fajnie .
Jak będą robić w takim tempie to się wprowadzimy (chyba, że materiały wykończeniowe nie dojazdą na czas - odpukać oczywiście).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia