Trawa zasiana... i problemy z węglem
W sobotę z dziećmi sialiśmy trawę na ok. 10 arach za domem i dwa razy grabiliśmy całość - niezły wyczyn
Trawa "Kwietna łąka" poszła na miedzę, "Sahary" zabrakło, więc dokupiłem zwykłej i mam trzy rodzaje trawy na działce, ciekawe, czy będzie jakaś różnica we wzroście. Tego samego dnia przywiozłem i rozładowałem 36 obrzeży do polbruku, no i jeszcze musiałem wyskoczyć po 200 kg węgla. Wieczorem miałem dosyć.
W niedzielę, o 6.15 zrobiłem swobodne rozbieganie - 15 km, po czym wykąpałem się ... w zimnej wodzie. Okazało się, że węgiel, który kupiłem wcześniej nie obsypuje się do podajnika i z braku paliwa piec wygasa. Dzisiaj całą noc walczyłem z węglem w podajniku i okazało się, że gdy wleję do podajnika trochę wody (zmoczę węgiel) jest trochę lepiej. Przed wyjściem do pracy zrobiłem próbę: dosypałem więcej węgla i zmoczyłem go wodą. Ciekawe, czy będzie się paliło, gdy wrócimy?
Ale i tak muszę zmienić skład węgla, bo nie będę go przecież mieszał w taczce z wodą
4 komentarze
Rekomendowane komentarze