chaotycznie o starannym
No to wleźli na dach...
a za nim wleźli...echh
no więc w zeszłą sobotę przywieźli drewno- tak sobie przywieźli zrzucili a moja druga połówka niezwykle rezolutnie spytała się czy wzięłam kartkę ze spisem do sprawdzenia-kartki nie wzięłam więc pozostało nam tylko modlić się że idąc na żywioł starczy nam desek na łaty i te inne...
potem zadzwoniliśmy do cieśli- powiedział że nie przyjedzie w poniedziałek bo mu się piła zepsuła.
ok
czekamy komitetem powitalnym we wtorkowy poranek- ja , mąż mój tata i teściowa.
mija 8.00
mija 9.00
pełni obaw dzwonimy do cieśli
nigdy nie zgadniecie!
samochód mu się zepsuł
W środe komitet powitalny w okrojonym składzie meża i ojca czekał na wieści o nowych usterkach cieśli... tym razem nasz majster nasz zawiódł i dojechał.
No i zaczęli działania- w porównaniu z murarzami są WSPANIALI. Spokojni , pracowici , czyści i uprzejmi.
Wprawdzie codzienne wizyty w składzie budowlanym nadal sa na porządku dziennym- ale jakoś przebiegają sprawniej- moze dlatego że jesteśmy w stanie sami przywieźć 20 kg gwoździ a nie 3 tony piachu?
wybierałam ostatnio okna- przeleciałm z 10 firm- teraz to ja już nawet nie proszę o wycenę tylko mówię o jakie mi chodzi iczy zejdzie poniżej magicznego poziomu 14.500 zł z montażem.
Na razie jeszcze nikt nie zszedł.
Ponoć Rąbień ma promocję
no cóż sprawdzimy zobaczymy
Zaprojektowałam dziś sobie kuchnie- i mam jeden teoretycznie mały dylemat- jak przechowywać przyprawy- jak policzyłam wszystkie słoiczki i torebeczki w kuchni wyszło że używam blisko 40- i gdzie to umieścić w kuchni żeby było- estetycznie i pożytecznie?
jakieś podpowiedzi?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia