chaotycznie o starannym
Okazuje się że prowadzenie dziennika to nie taka prosta sprawa- jak mam troszkę czasu to nic ciekawego na budowie się nie dzieje- a jak dla odmiany zaczyna się dziać... ech- ale to chyba wszyscy czytający wiedzą
Ostatnim tygodniem działo się wszystko: mam juz bowiem przyłączony do domu prad i wodę no i zrobione szambo.
Koparka jeździła po działce trzy bite dni- nie lubię tego sprzetu bardzo bardzo- a zwłaszcza z tego powodu że jeszcze nigdy moje obliczenia co do planowanych godzin jej pracy nie były prawidłowe.zawsze wychodzi minimum dwa razy dłuzej- czytaj drożej. Teraz miała jeździć jeden dzień a jeździła trzy dni...
Ciekawe jak by zapierniczała po tej budowie jesli płaciłoby się jej od roboty a nie od godziny...
szkoda ze nikt nie chce się zgodzić na moją propozycję rozliczenia.
Co do innych ciekawostek to z dwumiesięcznym obsuwem wszedł na budowę mój fachman od wełny na poddaszu...
Jak go dziś rano zobaczyłam przed domem to oniemiałam ze zdziwienia- naprawdę duża niespodzianka.
teraz na budowie są dwie ekipy naraz czyli dachowiec i hydraulik- chyba więcej fachowców nie należy wpuszczać na moje 150 metrów - ewentualnie ktos mi powie parafrazujac- "Panie takie cuda to tylko w erze- na "Pani takie cuda to teraz tylko w Londynie;)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia