Sobotnie prace
2012.04.14, Sobota (2 tydzień budowy)
Plany były ambitne na sobotę: drenaż plus zakopanie rury do ggwc i może inne drobne.
Niestety druga pozycja nie wyszła bo nie udało się zorganizować koparkowego (ale nic się wielkiego nie dzieje, innym razem tez można to zrobić - chcę być bezwzględnie osobiście przy tym więc możliwe, że do następnej soboty poczekamy).
Ale wróćmy co się działo, a troszkę udało się zrobić.
Deszczyk od czasu do czasu popadał i wielkich temperatur nie ma więc problem z podlewaniem betonu wypadł z zadań, jednym słowem dojrzewa sobie w sprzyjających warunkach.
Mieliśmy dodatkowe wsparcie - pojawili się obaj tatowie. Uruchomiony został drugi zbiornik, a i przy okazji większa dostawa wody.
Północno-wschodni narożnik, jeszcze tylko dobrze zawinąć, zrobić spadek i zasypać żwirem. Początek był trudny, ale po przemęczeniu pierwszej prostej doszliśmy do wprawy i później poszło gładko, nie licząc, że zostały jeszcze tylko tony żwiru do przerzucenia
Dalsza zabawa w drenaż, ale to już była końcówka
Do domu trzeba jakoś wejść więc na koniec dnia usypałem schody wejściowe
Można też już obsypywać fundamenty, trzeba będzie zorganizować trochę dodatkowego piasku/ziemi i cięższy sprzęt (ale to może przy okazji kopania pod ggwc)
W międzyczasie inwestorka z tatą majstrowali w garażu i wymajstrowali pierwsze półki, wreszcie można trochę rupieci w sposób zorganizowany położyć i powiesić, dobra robota.
Jednym słowem dużo się działo, nawet projektant przyłącza gazowego się pojawił i odwiedził sąsiadów (póki co wszyscy się zgadzają na puszczenie rurki z gazem przez ich działki tylko z jednym którego akurat nie było pozostaje się porozumieć i chyba już "prosta droga" do podciągnięcia gazu, może coś już pogrzejemy na jesień )
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia