Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    71
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    130

dziennik budowy żuczka


zuczek1719499749

501 wyświetleń

A było to tak:

 


Wszystko zaczęło się trzy lata temu od decyzji o ślubie, która właściwie... została podjęta przez naszą ukochaną rodzinkę W sumie to im się nie dziwię, że po siedmiu latach naszego łazęgowania zaczęli w końcu naciskać: "Kiedy wreszcie będziemy się bawić na waszym weselu?!" Hmm... wesele? Czemu nie, my też się lubimy bawić Wtedy nikt nie przypuszczał, że będzie trzeba poczekać z tymi baletami jeszcze rok. Bo oto żuczki zaczęły się zastanawiać, gdzie po tym ślubie zamieszkają...

 


I tak, najprostszą drogą do własnego kąta wydawało się być mieszkanie. A w naszym mieście akurat budował się nowiusieńki bloczek w kształcie podkowy. Uderzyliśmy więc do odpowiedniego człowieka, pełni entuzjazmu, że interesuje nas trzypokojowe, tak na drugim albo trzecim piętrze pla pla pla... a tu rozczarowanie: wszystkie zajęte, zostały tylko kawalerki. Jak to zajęte? - pytamy - Przecież tu dopiero same fundamenty stoją? Ano takie czasy, usłyszeliśmy.

 


Skrzydełka nam opadły. Będzie trzeba szukać czegoś w innym mieście albo w starym bloku...

 


Wróciliśmy podłamani. No, ale nie ma to jak słowa pełne otuchy od rodzinki: "I bardzo dobrze się stało! Na cholerę wam mieszkanie! Obydwoje wychowaliście się w domach, a chcecie uciekać do bloku?!"

 


W sumie to nawet nie chcieliśmy, ale wtedy jakoś tak wydawało nam się to najprostszym rozwiązaniem. Do mieszkania wprowadzamy się "na gotowe", szybko wykańczamy i wsjo! Łatwizna! A dom? Na ilu to rzeczach trzeba się znać, aby go wybudować?! Ile załatwiania, jeżdżenia, pilnowania?! Czarna magia po prostu - przynajmniej dla mnie A tak w ogóle to czy taka młoda osoba jak ja ma prawo marzyć o własnym domu...?

 


Ale pewnego dnia, tak sobie biegając po ogrodzie na bosaka w letnim deszczu i podgryzając jabłko z własnego drzewa, zrobiło mi się żal Mam zamienić ten ogród na mikroskopijny balkon? Walczyć z klaustrofobią? Wysłuchiwać skarg sąsiadów na szczekającego psa? Mimo woli uczestniczyć w sąsiedzkich imprezach? I wtedy do mnie dotarło: Cholera jasna! JA ZWARIUJĘ W M3!!! A że mój Paweł miał podobne odczucia, wybór pozostał żaden - budowa domu.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...