....powoli (oj powoli) do przodu...
Prace na budowie idą powoli, ale konsekwentnie, do przodu. Niby nic wielkiego się nie dzieje, ale ciągle coś załatwiamy, zamawiamy,oglądamy, kupujemy...Eh...i końca nie widać. Męczące zajęcie, a podobno zakupy to sama przyjemność
W zeszłym tygodniu przyszedł kominek. Zamontowaliśmy też drzwi zewnętrzne. Wczoraj zamówiliśmy już (a może w końcu) drzwi wewnętrzne - 10 sztuk, w tym 4 przesuwne. Sosnowe, fornirowane dębem, linia Modern z ośmioma szybkami, listewkowe (chciałam bez listewek, bo wyglądają bardziej nowocześnie, ale jak zwykle praktyczność zwyciężyła), z prostą futryną, kolor ciemny orzech. Mają być za około 3 tyg.
Wieczorami dostajemy też od architektki kolejne wizualizacje i specyfikacje materiałowe naszych wnętrz. Moją bolączką jest kuchnia. Zawsze marzyłam o drewnianej kuchni z czarnym, granitowym blatem. Niestety na wizualizacji wyglądała dość...nędznie... To nie było z pewnością to, o czym marzyłam... I teraz trzeba zastanowić się nad czymś innym. Może biała kuchnia z czarnym granitem, wysoka zabudowa w czarnym MDF-ie, a to wszystko przełamać drewnem? Zobaczymy...Choć czasu coraz mniej i już wypadałoby coś zamówić.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia