Murowania ciag dalszy
Dziennik z tego zaden,co najwyzej dwutygodnik,ale lepszy rydz niz nic jak mowia...No wiec jakos nam idzie to murowanie,choc ja bym wolala,zeby szybciej szlo,ale coz,nie przyspieszysz.Jakby czlowiek zdawal sobie sprawe ile to mierzenia,przycinania na tych wykuszach bedzie,to moze by inny projekt sobie wymyslil.Na prostej scianie bowiem idzie jak ta lala,a najwieksze postoje wlasnie na wykuszach.Ach...Damy rade.Nie powiem,zeby bylo lekko w tym upale,oj nie!Ale tez damy rade.Na budowie obok juz druga ekipa robi,pierwsza wyleciala z hukiem i juz nas przescigneli-ci panowie naprawde pracuja.Ale ja nie o tym przeciez,tylko o swojej budowie mialam pisac;).Moze jakies zdjatko?Zaraz wrzuce.Chcialam tylko powiedziec,ze jak przy fundamentach wszystko wydawalo mi sie takie male,tak teraz jak sciany powstaja dom robi sie naprawde duzy.Moj chlop nawet twierdzi,ze za duzy.
Z innej beczki pieknie kwitnie moja brzoskwinia posadzona 3 lata temu,wiec pewnie zjem jakis owoc z wlasnej dzialki w tym roku.I rzodkiewke,ktora juz wzeszla:).Pozdrawiam wszystkich budujacych:bye:
3 komentarze
Rekomendowane komentarze