dziennik budowy żuczka
16 stycznia bieżącego roku otrzymaliśmy ze Starostwa pozytywną decyzję o zmianie pozwolenia na budowę. Więc sprawy papierkowe mieliśmy "już" definitywnie zamknięte.
A po świętach wielkanocnych załatwialiśmy do końca sprawę z prądem, tzn. zakładaliśmy skrzynkę z prądem budowlanym i robiliśmy jej odbiór. Oczywiście dzięki panu Pomyłce mieliśmy przez to sporo nerwów. Czy ten człowiek będzie się tak za nami wlókł do końca budowy?! Ja już nie wiem jak to jest: ty się starasz być sumiennym, jak najlepiej wykonywać swój zawód i spodziewasz się, że inni też tacy będą. A wcale tak nie jest... Już nawet nie chce mi się opisywać całej tej sprawy, bo wspominając pana Pomyłkę jakoś tak ciężko mi się robi na żołądku... Jedno nie ulega wątpliwości: musimy mieć bardzo poczciwe mordki bo urzędnicy w Enei potraktowali nas bardzo, ale to bardzo pobłażliwie. Jakiekolwiek względy Wami kierowały - DZIĘKUJEMY! JESTEŚCIE LUDZCY!
Poniżej nasza skrzynka - niby nic takiego, ale musiałam ją uwiecznić, bo - jak to Paweł ładnie powiedział - są to nasze pierwsze drzwi:
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia