Strop
Trochę zaniedbuję dziennik ale nie mam czasu pisać. Chciałam zrobić wpis i wstawić nowe zdjęcia w sobotę jak wróciliśmy z budowy ale wkurzyłam się bo gdzieś zapodział mi się kabelek usb od telefonu Nie mogę go znaleźć.
Przez cały tydzień jeździliśmy na budowę po pracy, we dwoje. Podawałam ostatnie pustaki i cegiełki. Oczywiście musiałam przywozić zaprawę z betoniarki na taczce. W miedzy czasie wrzuciłam 25 ton piasku do fundamentów. Przypadkiem teściowej koleżanka usłyszała, że mam do wrzucenia piasek, to mówi,że przyjdzie z bratem i wrzuci. OK, umówiliśmy się na kwotę i przyszli. Oczywiście pić im się chciało, bo już mieli w ręce po piwie. Dałam później jeszcze po jednym. Powrzucali trochę no i oni na dzisiaj kończą,jutro przyjdą ale jak będę im płacić 15 zł na godzinę. Dobra, zapłaciłam umówioną kwotę i mówię, trudno, sama wrzucę. Chyba, że będą w porządku i przyjdą. Mówię, że nie będę im płacić 15 /h, ponieważ to za dużo, a jej, to robić się w ogóle nie chciało. Myślała, że weźmie grabki i będzie grabiła.
Stasiu mi wypomina,że zapłaciłam ale chciałam być w porządku. To był mój błąd. Trudno, zapłaciłam, to heja za taczkę i łopatę. No i międzyczasie, kiedy miałam chwilkę, to kilka taczek i pod górkę do domu. Wrzuciłam w kilka dni. Człowiek uczy się na błędach.
W sobotę też wrzucałam piasek, bo jeszcze mam trochę na tyłach domu z poprzedniej wywrotki. Wrzucę sama bez łaski. Niech się teraz śmieją ze mnie Ale dam radę. Co to na mnie 50 ton
Teraz aktualności; mamy zaczęty strop w sobotę Jedna ścian elek położona. Kto podawał do góry ? Oczywiście ja
8 komentarzy
Rekomendowane komentarze