Plan na najbliższy czas...
W sumie jest on dość krótki, jednak... przyszła wiosna i trzeba coś robić - czyli, czas się wziąć za remont
1.budowa nowego przyłącza wodociągowego
2.przebudowa werandy
3.ocieplenie budynku
Jeśli chodzi o pkt 1, to... toczy się on swoim torem - czyli, warunki budowy oddane już projektantowi. I, jeśli projekt będzie zaakceptowany przez PWiK, wówczas zacznie się poszukiwanie wykonawcy. Myślę, że z tym akurat nie będzie jakichś dziwnych problemów - jest ich bez liku. Kwestia tylko ceny. A, co będzie z resztą - nie wiem.
Natomiast, jeśli chodzi o pkt 2, to... tu już zaczynają się schody
po pierwsze - drzwi wejściowe mam już wybrane, tylko... nie mam jeszcze "wybranych" schodów zewnętrznych. Po prostu, nie zdecydowałam jeszcze, jak one mają wyglądać - czy proste, rozłożyste, czy półokrągłe i, czym mają być wykończone, bo to wszystko wiąże się z późniejszym nowym zagospodarowaniem działki przed domem.
po drugie - nie wiem jeszcze, jak wykończyć wnętrze werandy. Tu będzie totalna rozpierducha, czyli nowe tynki, nowy grzejnik, nowe płytki... to jest chyba mój największy dylemat, gdyż werandę (wiatrołap, jak kto woli) chcę już wyremontować na tip-top.
po trzecie - za pasem mam 18-stkę młodszego pisklaka... ech...
Pkt 3 - jak na dzień dzisiejszy, to stoi on pod dużym znakiem zapytania
Za dużo tego wszystkiego... stanowczo tego za dużo
Za dużo tego jeszcze nie wiem... jeszcze nie mam... jeszcze wiem, czy będzie i jak będzie wykonane...
Kurcze blade !!! Plan niby jest ułożony, tylko ja mam jakąś taką dziwną rozpierduchę w głowie, z którą nie mogę sobie poradzić.
Jak było daleko od realizacji tego wszystkiego (pomijając nowe przyłącze - bo ono wyskoczyło z nienacka), to i w mojej głowie było wszystko poukładane. Dokładnie wiedziałam co, gdzie i jak to wszystko ma wyglądać. A teraz
A teraz mam pustkę w głowie - nie wiem nic, albo prawie nic.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia