dziennik budowy żuczka
Ściany parteru rosną jak na drożdżach :) Od wczoraj jest znowu czterech murarzy, więc prace idą jeszcze szybciej. Do thermoporu się przekonałam. Pustaków jest teraz niewiele uszkodzonych. Tak sobie myślę, że te początkowe obtłuczenia mogły być spowodowane też tym, że murarze wozili te pustaki taczką Teraz noszą je w rękach i różnica w jakości jest od razu zauważalna.
W poniedziałek ma przyjechać teriva, po świętach zacznie się więc wielkie układanie stropu :) Po ostatnich deszczach, na samą myśl, że już niedługo będziemy mieli zadaszenie z prawdziwego zdarzenia facjata mi się śmieje ze szczęścia od ucha do ucha Tylko schodów na razie nie będzie, dopiero jak przyjdzie cieśla, bo to on zrobi szalunek. A ja tak się nie mogę doczekać... Wszystko przez Adriano Komputero - bo pokusiła swoimi cudnymi schodami zabiegowymi w dzienniku. Również forumowa Mynia, która buduje według tego samego projektu co my, napisała mi, że zabieg wyszedł piękny Ach... a ja swoje schody mogę na razie widzieć tylko w wyobraźni
Więc po zalaniu stropu będą trzy tygodnie przerwy. Nie będzie to jednak czas "stracony" - murarze chcą nam zrobić w tym czasie fundament i ściany pod tarasy i wejście. Bardzo się cieszę, że znajdą na to teraz czas - bo będziemy mogli do końca podsypać działkę i woda będzie nam już niestraszna. A ulicę przed naszą działką będziemy musieli chyba faktycznie podsypać. Gerion dzięki za radę, Paweł dzwonił do pana Darka - chce 250 zł za 18 ton ziemi. Dowiemy się jeszcze ile chcą w Nekielce - stamtąd braliśmy piasek do fundamentów. Tylko gdzieś mi wyparował telefon do nich...
P.S. Alekspo mug - pamiętam o namiarze i obiecuję, że wyślę jak tylko odszukam. Muszę się w końcu nauczyć, żeby wszystkie telefony wpisywać do komórki Jestem chyba starej daty, bo wolę karteczki
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia