Zima w domu - część I.
Witam po mega długiej przerwie. Tak to już ze mną bywa, że jak brzmią słowa znanej piosenki "pojawiam się i znikam". Tym razem tak długa nieobecność spowodowana była (oprócz okresu przedświątecznego i świąt) pojawieniem się w domu niemiłego i niechcianego gościa, jakim była ospa wietrzna. Chorowało całe towarzystwo oprócz mnie (przechodziłam w dzieciństwie) tzn. córka (przyniosła z przedszkola), młody-2latka i mąż w wieku czterdziestki (wszyscy mówili" ale się pan uchował aż do teraz"). Kto przechodził ospę, to wie o czym piszę:). No dobra, wystarczy, przejdę do tematu. Zima w lutym 2009 roku nas nie rozpieszczała, a także naszego domku bez okien i drzwi, także trzeba było co jakiś czas jeździć na odśnieżanie. Poniżej przedstawiam kilka fotek z takiego sobotniego wyjazdu, min. fragment naszego dachu w zbliżeniu, a także słynny garaż w zimowej scenerii:).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia