dziennik budowy żuczka
Więc szukamy i murarzy i dekarza, powoli też rozglądamy się za innymi ekipami (tynki, wylewki, instalacje), zgłębiam temat stolarki (brrr!!! ), i ogólnie studiuję pilnie tematykę pt "Wszystko co po stanie surowym otwartym" co by nikt nas w balona nie zrobił. Panowie fachowcy mogą być (nie)spokojni - do wiosny się wyuczę
Co do dachówki. Planowaliśmy położyć ją przez zimę (mamy już zakupione łaty i kontrłaty, które dzielnie wniosłam do garażu żeby uchronić je przed deszczem ), ale jak to powiadał kiedyś pan Chajzer - pojawił się zonk na co zwrócił nam uwagę cieśla - w niektórych miejscach nie da się u nas położyć dachówki przy samych ścianach nośnych, musimy najpierw zrobić ocieplenie i ściany osłonowe (na załamaniach dachu są teraz "szpary" więc dachówka w tym miejscu nie miałaby się o co oprzeć, w ogóle nie bardzo można teraz zamontować tam łat i kontrłat). Więc poczekamy sobie z dachówką do kwietnia, może maja - wtedy już na pewno będziemy mieli skończone ściany zewnętrzne. A na dachówkę będziemy polować w lutym, bo podobno wtedy są najniższe ceny (tak twierdzi cieśla). Hmm ciekawe... Zastanawiam się tylko nad jedną rzeczą: wymarzyliśmy sobie dachówkę Creatona i tej decyzji trzymamy się mocno rękami i nogami a w przypadku gdy kurs euro pójdzie w górę to i tak nie kupimy tej dachówki taniej Więc na cuda się nie nastawiam.
Na razie cieszę się z tego co udało nam się zrobić. A właściwie wszystko co najważniejsze udało nam się z budową zakończyć i to nawet dość terminowo, więc jestem zadowolona :) I to nawet bardzo zadowolona, mimo przeciwności
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia