dziennik budowy żuczka
Trzy ostatnie dni spędziłam na działce porządkując różne rzeczy. A dziś malowałam dysperbitem ścianę fundamentową tarasu co to Tadi nie zdążył. Jutro taras ma być niby podsypany więc trzeba było go zaizolować. Czemu niby? Mam złe przeczucia co do tego jutrzejszego zasypywania... Jak sobie malowałam ten taras, to przyjechał pan koparkowy z piaskiem co to mój Pablo zamówił od niego 50 ton. Koparkowy przyszedł do mnie z jakimś młodym gostkiem pokazać mu jak wygląda sytuacja (ten młody to jak wywioskowałam będzie ową dziurę jutro zasypywać). I zaczęły się schody. Gość jak zobaczył z czym ma mieć do czynienia, wywalił oczy z orbit i powiedział, że on tu nie da rady wjechać, bo nawet po wypompowaniu wody z dziury (której jest od cholery) gleba będzie tak mokra, że mamy zapomnieć o podsypywaniu Fakt. Ja sama zastanawiałam się jak pan koparkowy zamierza to wykonać, ale on stwierdził kilka dni temu, że nie będzie problemu. Ale jak się okazało problem jest. I co panie mądraliński? Po wypompowaniu wody będzie trzeba odczekać aż ziemia trochę przeschnie (co nie napawa mnie optymizmem, bo łaskawa pogoda może się w każdej chwili skończyć)
A odnośnie wypompowania wody to facet mnie po prostu zastrzelił Pablo się z nim dogadał, że facio ma przyjechać do nas tzw kufą, wodę wypompować i wywieźć, a on mi dzisiaj, że... ma inny patent: wypompować wodę taką pompą co to z naszej dziury wypompuje, a wypluje na działce sąsiada Ręce mi po prostu opadły kochani! Mówię mu, że takie rozwiązanie jest dla mnie absolutnie nie do przyjęcia; co z tego, że działka stoi pusta - ja bym nie chciała żeby sąsiad wobec mnie tak postąpił, więc sama tak nie będę robić, że to świństwo... Koparkowy mi na to: wsiąąąknieee. Ja: kiedy? Wiosną? On: eeee... pręęędzejjj Ja: a kto będzie przed człowiekiem świecił oczami - pan czy ja?! Pan sobie pojedzie i asta la vista, a my tu zostaniemy na długie lata. Nie uśmiecha mi się żyć z sąsiadem w niezgodzie i to w dodatku z mojej winy Koparkowy: no... dobra - dzisiaj ( ) uruchomię kufę.
Wyraźnie podkreśliłam, że nie wyobrażam sobie aby miał przyjechać czymś innym niż kufą i uczuliłam na to Pabla - ma wieczorem do koparkowego zadzwonić i mu o tym przypomnieć. Mam nadzieję, że dobrze to zapamięta, bo jak jutro wyskoczy z jakąś pseudo pompką, to mnie chyba krew zaleje!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia