Przeprawa z nadprozami,czyli "genialne"wykusze daja w kosc
Kupe czasu nie pisalam.Jak widzicie babramy sie z nadprozami,najgorsze sa te dwa wykusze,ale jakos dajemy rade.Wiekszosc juz zalana,pozostal wykusz z jadalni-miejmy nadzieje,ze dzis sie z nim chlopaki uporaja.Pozostanie glowny slup,domurujemy kilka "cegielek" i mozna bedzie zabrac sie za strop.W projekcie mielismy Porotherm,ale w koncu udalo nam sie zamienic na Terrive(tansza, i to sporo).Dostalismy wycene na Terrive cos ok.7500 zl,wiec ok.
Wczoraj uprzatnelam troche budowe ze scinek Silki,oraz poprzerzucalam troche zwiru na jedna kupe,bo porozrzucony juz byl na zbyt duzej powierzchni.To uswiadomilo nam,ze zwiru trzeba bedzie dokupic,bo braknie-no coz,wyliczone bylo tak,ze powinno starczyc,wiec sa 2 wyjscia-albo zle obliczylismy,albo przywiezli nam mniej niz zamowilismy-tego nie da sie sprawdzic;).
Musze sie pozalic,ze niestety zmarzla mi brzoskwinia:(oraz winogrona:(-a tyle mialam kwiatow,ze moj tata sie smial,ze bede brzoskwinie na targu sprzedawac!Niestety,brzoskwinia umarla i tesciu stwierdzil,ze jej juz nawet woda swiecona nie pomoze.Dwuletnie winogronko,ktore zaczynalo miec pierwsze grona w tym roku,niestety tez chyba nie odzyje...Pozostaje mi sie pocieszac moimi rzodkiewkami,ktore podlewam z namaszczeniem oraz pomidorami,ktore juz zaczynaja rosnac(chyba juz przymrozku nie bedzie)
1 komentarz
Rekomendowane komentarze