dziennik budowy żuczka
Tra la la la la mamy wreszcie schody! Ale super, w końcu można wchodzić na poddasze jak człowiek zamiast odstawiać akrobacje na prowizorycznej drabce niczym małpka :) A schody wyszły bardzo fajne - szczególnie podoba mi się zabieg, no i są naprawdę wygodne - skoro sam pan Wolf z uznaniem stwierdził, że schody są wygodne, to po prostu inaczej być nie może Zdjęcia:
patrząc z góry:
http://images11.fotosik.pl/22/f61c65e8041cbd4d.jpg
zbliżenie na zabieg:
http://images13.fotosik.pl/15/77974beb0dee8159.jpg
Hmm... oczywiście - jak to u nas najwyraźniej stało się już tradycją - bez poprawek się nie obyło. Dobrze, że w dniu zalewania schodów był na budowie kierownik i wyłapał te błędy - np pogonił chłopaków żeby izolację poziomą i pionową pod stopą zrobili. Kurcze, niby takie oczywiste ale zupełnie o tym zapomnieliśmy. Tak to już chyba jest jak człowiek jest rozdarty między jedną a drugą sprawą i żadnej nie może pokpić - czasami po prostu trudno nad wszystkim zapanować. Za to obecność pana Wolfa działa podbudowująco
Co mogę jeszcze napisać W dalszym ciągu szukamy dekarza hmm.... chyba właściwie jeszcze nie zaczęliśmy szukać W ogóle jakoś tak wyszło, że nie mamy jeszcze wielu ekip zaklepanych... Sama nie wiem jak my tą chałupę chcemy skończyć Czasami są po prostu w życiu rzeczy ważne i ważniejsze... Ale jestem dobrej myśli, że jeszcze kogoś znajdziemy. Nie przesadzam z optymizmem? :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia