co, jak, gdzie, kiedy? - kilka słów tytułem wstępu.
Zgodnie z planem (planowanym od ponad roku i ostatecznie zaplanowanym ok. miesiąc temu...) zaczynamy budowę naszych 'pierzchamotek'
Ekipa wejdzie na działkę 20 czerwca - chyba dobry termin, bo to środek tygodnia, człowiek już ogarnięty po weekendzie, a jeszcze nie rozleniwiony zbliżającym się weekendem.
W poniedziałek, przed 'TĄ ŚRODĄ' pojawi się na działce geodeta (bohatersko umówiony przeze mnie ), żeby te nasze wymarzone włości wytyczył i cała naprzód
Budujemy pod Krakowem, według naszej radosnej twórczości (proj. indywidualny), dom parterowy z użytkowym poddaszem. Miał być 'niewielki' domek, a w trakcie naszego twórczego szału uzyskaliśmy ponad 200m2 powierzchni użytkowej - już widzę kolejkę chętnych do sprzątania tego cuda
Do tej pory sprawy ogólnobudowane szły nie najgorzej, poza niewielkimi zgrzytami z panem wykonującym przyłącz energetyczny oraz zdecydowanie większymi zgrzytami z enionem w sprawie podłączenia licznika i wydania kluczy do skrzynki -ale w tym temacie zadziałał mój dzielny mąż wraz ze swoim urokiem osobistym i lada dzień licznik wraz z kluczem ma się pojawić
Zresztą żeby być uczciwą muszę się przyznać, że na chwilę obecną pan małż zdecydowanie bardziej oddany był sprawie pierzchamotek niż ja , ale obiecałam sobie to nadrobić, a początkiem jest umówienie geodety i założenie dziennika budowy;-)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia