02.06.
Dzisiaj było dalsze karczowanie działki (usunęliśmy drzewa, które mogłyby się nam - w razie wichury - przewrócić na dom), i nasza zarośnięta działka zaczyna nabierać "ludzkich" kształtów. Widać już nawet sąsiadów przez płot, a nie tylko gąszcz, gąszcz, gąszcz... No i może okoliczni mieszkańcy przestaną traktować naszą działkę jak przydrożną toaletę!
Zastanawiamy się ile drzew jeszcze usunąć. Na pewno zostawimy wszystkie brzozy, ale cała reszta to chyba olszyna, krucha i brzydka. Te, które rosną z tyłu i po bokach na razie zostały. Niby zawsze można wyciąć, ale o wiele łatwiej to zrobić teraz.
Tak, jak pisałam, zależało mi bardzo na drzewach, ale po wycinkach działka o wiele lepiej się prezentuje, a i tak brzóz zostanie nam dużo. I brzozy są ładne. I wizja sprzątania co jesień tony liści nie bardzo mnie cieszy
Jeśli macie jakieś rady odnośnie drzew, to chętnie posłucham! Dziękuję za komentarze Fajnie, że czytacie moje bazgrołki.
A, i dzisiaj poznałam naszego sąsiada Miły człowiek. Ich dom już stoi bodaj od roku w SSZ. Na pewno i on się ucieszy gdy się wybudujemy - zawsze to raźniej (nasze domy są na uboczu).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia