Malowanie, łazienka i kominek
Wczoraj pomalowaliśmy pierwszy raz: klatkę schodową i korytarz na poddaszu (małżonek) , sypialnię (ja). Poza tym sprzątałam garaż, żeby można było wstawiać do niego graty. I resztki materiałów budowlanych, które jakoś powoli trzeba pacyfikować, bo pętają się po całej budowie. Oprócz tego oplewiłam swój zagonek rozsady roślin wszelkich i umyłam bramę garażową (uprzednio wspólnie obraliśmy ją z folii).
Dziś okazało się, że jednego z dekorów do górnej łazienki jest za mało - Pani projektantka się pomyliła. I okazało się, że jedno z pudełek jasnych płytek do górnej łazienki zawiera inne płytki. Przy rozładunku nikt nie zwrócił na to uwagi, bo są nawet podobne. Spróbujemy wymienić, hurtownia już zaprzyjaźniona.
Pan kominkarz przywiózł przycięty kamień na okładzinę - nieco inny niż wybraliśmy, tamtego nie udało się dostać, ale podoba mi się i pasuje.
Dziś wybraliśmy panele podłogowe na górę i do gabinetu. Przywieźliśmy próbkę ze sklepu, przyłożyliśmy w słońcu do gresu i profilu okiennego. Zagrało. Wybraliśmy też farby na parter, trzeba policzyć, ile ich potrzeba będzie.
Jeszcze tylko drzwi wewnętrzne.... Generalnie wiem, jakie mają być, ale ostateczny wybór będzie uzależniony od finansów. Wiadomo, finał niedługo.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia