dziennik budowy żuczka
Jak pisać to pisać
Ze spraw jeszcze starszych i po raz ostatni, żeby już w końcu definitywnie zamknąć, temat nieszczęsnej dachówki.
Udało nam się zniwelować przebarwienia. Dachówki zostały wymieszane (tzn poprzekładane) na dachu, te najbardziej drastycznie różniące się odcieniem powędrowały na kafer. Oczywiście w dalszym ciągu widać, że np dachówki skrajne czy gąsiory to inna bajka, ale przynajmniej teraz nie ma już łat na żadnej z połaci. Wygląda to wszystko teraz o niebo lepiej, choć nie zmienia to oczywiście faktu, że hurtownia dostarczyła nam towar-zlepek - z siedmioma różnymi datami produkci i to w dodatku z rozpiętością jednego roku. A przynajmniej y tylu dat się doszukaliśmy - być może było ich więcej. Prawnie niczego nie będziemy dowodzić. Na początku bardzo chcieliśmy, ale jest jeden problem: polskie prawo nie przewiduje wygrania takiej sprawy...
Ja na podstawie swoich własnych doświadczeń z tą dachówką mogę powiedzieć jedynie tyle, że od strony technicznej niczego jej nie możemy zarzucić i naprawdę wszystko byłoby ok gdyby nie działania nieuczciwych ludzi, które doprowadziły do popsucia efektu wizualnego tej dachówki. Chociaż z tego co czytam to i tak mieliśmy cholernie dużo szczęścia, bo wiele osób trafiło na creatona spiepszonego nie tylko pod względem kolorystycznym, ale także jakości wykonania. I pomyśleć, że tak się kiedyś chwaliło tą dachówkę... Nam udało się jakoś uporać z tym problemem na własną rękę i naprawdę z całego serca życzę wszystkim, którzy czują się oszukani czy to przez producenta creaton czy to przez hurtownię, w której się zaopatrywali, żeby wasz problem się rozwiązał. Wierzcie, wiem doskonale jakie to smutne i irytujące, gdy człowiek ładuje kupę kasy w mercedesa i nagle okazuje się, że ten mercedes to jakiś nie taki jakby poskładany z różnych części po wypadku, a wszyscy wokół ci wmawiają, że przesadzasz...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia