Porządki i ... malowanie
To nic nowego. Malujemy. W domku ciepło, bo podłogówka delikatnie podnosi temperaturę wylewek. Dziś było nawet za ciepło. I wilgotno. Małżonek dziś zagruntował do końca klatkę schodową i dwa razy przeorał skoszony wczoraj łubin (na nawóz zielony). Wspólnie załadowaliśmy zamówiony kontener na śmieci - z meniskiem wypukłym. Ale pozbyliśmy się sterty worków i śmieci luzem. I zrobiło się od razu przyjemniej.
A ja dokończyłam gruntowanie schowka pod schodami i pomalowałam drugi raz dwa pokoje na poddaszu. Nawet zdążyłam jeszcze w jednym umyć okna. Nie są jeszcze idealnie czyste, ale już przez nie widać świat. Może jutro uda się nam zrobić jakieś zdjęcie. Dziś nie było czasu.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia