Nowe schody...
...od wczoraj (9.06.2012r.) już są
Co prawda (mimo wszelkich zapewnień) zabrakło mi odwagi, by po nich już dzisiaj swobodnie stąpać, ale... są.
Dzionek rozpoczął się dość wcześnie, od kawy (ta obowiązkowa - bez niej nie funkcjonuję, coby nie powiedzieć, że nie żyję ), bardzo słonecznie
... od usuniętej kupki zbędnej ziemi - a zakończyło tak
czyli - szybkim sprzątaniem i ucieczką przed deszczem... właściwie, to ulewą a nie deszczem
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia