dom na miarę
Widzę, że pomieszałam z wpisami i pierwszy nie wszedł - więc nadrabiam
Tytułem wstępu:
Wzbraniałam się przed prowadzeniem dziennika, bo nie jestem typem blogerki, ale chyba jednak spróbuję - jeśli nam się uda zbudować dom według założeń, zwłaszcza finansowych, tak ekstremalny wyczyn wart będzie upamiętnienia Natomiast jeśli nie - czytający mogą sobie, w zależności od usposobienia, westchnąć "jaka piękna katastrofa" albo "co za idioci"
2 komentarze
Rekomendowane komentarze