żeby nie było za dobrze... prąd...
No właśnie , pomalowałam Córki pokój, posprzątałam i ... M. założył gniazdka, wszystko pod panele przygotowane... i #@%$#@ nie ma prądu w jednym z gniazdek, w pierwszym jest w drugim nie... M. posprawdzał wiele opcji, ale niestety najbardziej prawdopodobna wersja to ta najgorsza, czyli ktoś niechcący przeciął przewód. No jest to problem, bo najszybciej na łączeniu regipsa i ściany szczytowej.
Opcja 1.
Rozkuwamy kawałek ściany i próbujemy znaleźć uszkodzenie. Może się zdarzyć, że nie znajdziemy...
Opcja 2.
Podkuwamy przy podłodze i kładziemy nowy kabel... Jedno gniazdko może być mało u córki.
Obie wersje -
Kurz , syf i ponowne malowanie... - może nie całej powierzchni, ale jednak...
Jeszcze 9 dni i urlop... jestem wykońcozna - zresztą M. też , ale on na jego nieszczęście (albo może i szczęście ) zostaje z budową, ja zaś wybywam do siostry na tydzień do Londynu... może uda mi się złapać trochę dystansu do wszystkiego...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia