Praca i relax.
Witam po nieco dłuższej przerwie. Wakacje się zaczęły, lato w pełni, a u nas choróbska, dziś sama jeszcze jestem trochę" nieprzytomna"-wczoraj zaczęłam antybiotyki, dzieciaczki z babcią w parku, więc muszę trochę nadgonić to moje pisanie. Wiosną 2009 mąż razem ze swoimi pracownikami trochę wzięli się za poddasze, tzn. zaczęli kłaść wełnę mineralną ale nie bardzo mieli czas (dużo pracy w firmie), jakoś tak to wszystko się ciągnęło, niewiele przybywało, było już wiadomo, że do końca roku 2009 się nie przeprowadzimy:( (mam nadzieję, że do końca tego roku nam się uda:confused:, chociaz, kto to wie). Najbliższe nasze plany dotyczyły podciągnięcia prądu, który doprowadzili nieco wcześniej ale o tym w kolejnych postach. Tak więc wiosną niewiele się działo, czasem w soboty jeździliśmy na działkę, a czasem "relaksowaliśmy się" na rowerkach objeżdzając nasze ukochane nadbużańskie strony8). Poniżej kilka fotek z jednych i drugich zajęć (odpoczywaliśmy przy ruinie pewnego dworku, żartowałam sobie, że zaraz tam pójdę, może znajdę jakąś ozdobę do przyszłego domku?).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia