pierwsze koty za płoty
Wczoraj buszowałem w krzakach z taśmą mierniczą i ostrzegawczą. Działka z grubsza oznaczona - można zaczynać koszenie.
Tutaj lekkie zdziwko, droga od wschodniej strony działki w terenie nie istnieje zupełnie, jest obok taka ujechana jakimś terenowym samochodem i tyle. W czasie budowy trzeba będzie sobie ją wyjeździć sprzętem budowlanym (może się uda).
Przy okazji tyczenia zagadnęło mnie dwóch przyszłych sąsiadów, miłe pogawędki. Jeden powiedział że wbrew moim pobieżnym obserwacjom, gleba dosyć ciężko przyjmuje wodę i jesienią potrafi stać nie wsiąkając. Cóż trzeba będzie to przemyśleć na plenum 'przy planowaniu gospodarki wodno-ściekowej w najbliższej pięciolatce' .
Ponadto podobno nie ma szans na zgodę gminy na POŚ bo w pobliżu jest ujęcie wody.
Zapytać nie zaszkodzi.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia