Fundamenty
Kwiecień
Zgodnie z zaleceniem kierownikabudowy, pan koparkowy miał ściągać humus „do żółtego” i o metr więcej z każdej strony. Dodamjeszcze, że nasza działka opada w stosunku do drogi, żółte było głęboko i w efekcie wyszedł dół o głębokości 70 cm,szeroki na prawie 14 i długi na 10m. Wtedy jeszcze, szczęśliwi z rozpoczęciabudowy, nie do końca wiedzieliśmy jakie to ma konsekwencje. Kilka dni późniejweszli geodeci i wszystko było przygotowane do wbicia pierwszej łopaty.Tymczasem bankowe sprawy utknęły w miejscu i wstrzymały nas o miesiąc (bo np.trzeba księgę wieczystą z pieczątką, nic to, że jest elektroniczna i równieważna jest ta bez pieczątki – bank jest bardziej święty od papieża, ale ktomiał do czynienia ten na pewno wie), a potem kolejny miesiąc czekaliśmy naekipę (wcześniej oni czekali na nas).
18 czerwca
Panowie weszli z łopatami inareszcie ruszyło! Następnego dnia wylany został chudziak (B15 na 13 cm). Wnastępnych dniach chłopaki kręcili zbrojenia, a my jeździliśmy po całymWrocławiu w poszukiwaniu podkładek dystansowych pod zbrojenie. Kierownik chciał „piątki”, okazało się że tesą na specjalne zamówienie, więc kupiliśmy „czwórki” (Pan ze składu zapytał cobudujemy i stwierdził, że „piątki” sprzedawał przy budowie torowiskatramwajowego). Potem wylaliśmy ławy ( B25W8 szer. 70cm, wysokość 40 cm). Ścianyfundamentowe budowaliśmy z bloczków betonowych Betard - i tu pojawiły siępierwsze konsekwencje „wielkiego dołu” - poszło 8 warstw - więcej bloczków iwyższe wynagrodzenie dla wykonawcy (a powyżej drogi jesteśmy wyniesieni 30 cm).
W spoinach dwóch ostatnich warstw dodaliśmy po dwa pręty fi 6. Przez tydzieńnie działo się nic. Potem dwukrotnie zaizolowaliśmy ściany czarną mazią onazwie Izohan Izobud WL - straszne paskudztwo jak się przyczepi do butów. Na to samo paskudztwo chłopaki przyczepialistyropian (Yetico Aqua 10 cm). Wprawdzie wykonawca namawiał nas na styropianekstrudowany, ale kierownik stwierdził, że styropian do fundamentów wzupełności wystarczy, a nam to było jak najbardziej na rękę, bo zyskaliśmyspore oszczędności. Potem folia kubełkowa i tydzień później 175 ton piasku do środka – zagęszczane co 30 cm przypomocy 200 kilogramowej zagęszczarki. Następnego dnia lało i dopiero dzieńpóźniej ruszyliśmy dalej. Najpierw każda komora zdylatowana 2 centymetrowąwarstwą styropianu, a następnie wyłożenie folii „300” i dopiero na całośćwylany chudziak. Wiało tego dnia jak diabli i były ogromne problemy zrozłożeniem folii. Trochę nerwówki , ale się udało. Po tygodniu ruszyliśmy zbudową ścian.
Nie reklamuję nikogo, ale mającdobre doświadczenia budującym w okolicach Oławy mogę polecić:
- kierownika budowy - bardziej jest dla nas jak inspektor nadzoruinwestorskiego - często pojawia się na budowie, służy pomocą w każdej sprawie,pilnuje naszego interesu, choć początkowo nie bardzo nadawaliśmy na tych samychfalach
- pana koparkowego - porządniewykonuje swoja pracę, a nawet robi więcej (na pewno jeszcze się spotkamy)
- betoniarnię Sanbet w Stanowicach(wszystko na czas i dobrej jakości, beton B15 jest jak B20 - tak twierdziwykonawca, ja się nie znam )
Wykonawcy jeszcze nie polecam, boto jeszcze nie koniec naszej współpracy, więc żeby nie zapeszać, niemniejjednak so far so good.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze