Akcja porządkowa
Następny dzień ze stropem w roli głównej - na polewanie poszło już ponad 1500 litrów wody - ale za to jakie efekty!!! Ani śladu pęknięć . Chłopaków nie ma przez najbliższy tydzień, więc postanowiliśmy trochę budowę ogarnąć - zeszło 10 godzin - przenoszenie palet, porządkowanie pustaków, belek, cegieł, desek i innych dziwolągów. Posprzątakiśmy składzik - a znaleźliśmy tam takie rzeczy, że aż dziw bierze że jeszcze same stamtąd nie wyszły. Potem jeszcze zeskrobywanie pozostałości betonu po zalewaniu i zamiatanie całości - chłopaki niby to zrobili, ale nam jeszcze ze dwie taczki wyszły. No i jeszcze koszenie działki. Jesteśmy "połamani" i ledwo żyjemy (bo my tacy zaprawieni w boju jesteśmy !), ale warto było! Generalnie mamy teraz taki porządeczek, że aż chciałoby się buty wytrzeć przed wejściem do domu. I tylko dobija mnie świadomość, że jak znów wejdą Panowie, to zniknie jakikolwiek ślad po tej całej akcji
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia