Nasze Bergamotki :)
Witam Wszystkich
Tak - my też postanowiliśmy dołączyć do grona ludzi budujących się. Przyznam, że nie łatwe to zadanie Zacznę od początku, czyli trochę historii:
Obecnie zaadaptowaliśmy poddasze u moich rodziców. Wyremontowane przez męża nadaje się do zamieszkania (dla zainteresowanych link z przebiegu remontu: http://forum.muratordom.pl/showthread.php?148120-W%C5%82asny-k%C4%85t-czyli-nasz-remont-poddasza" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?148120-W%C5%82asny-k%C4%85t-czyli-nasz-remont-poddasza" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?148120-W%C5%82asny-k%C4%85t-czyli-nasz-remont-poddasza" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?148120-W%C5%82asny-k%C4%85t-czyli-nasz-remont-poddasza). Jednak co swoje to swoje. Dlatego budujemy
Działkę "dostaliśmy' od moich rodziców. Liczyła ona wtedy ok 4 ha i stał już na niej jeden dom - mojej siostry. Jest to działka siedliskowa.
W 2009 zaczęła się papierkologia. Wszystkie dokumenty załatwiane były na rodziców, gdyż wtedy byli jeszcze właścicielami działki. Złożyliśmy wniosek o wydanie warunków zabudowy. W tym samym roku po otrzymaniu warunków wystąpiliśmy o warunki przyłącza wody i przyłącza energetycznego. Na tym zakończyliśmy rok 2009
Ze wzgledu na to, że chcieliśmy dom z piwnicą zrobiliśmy badania geologiczne - w sumie to 1 odwiert. Ziemia była ok !!! Może być piwnica!! Więc zaczęły się poszukiwania projektu. Przyznam, ze nieliczne projekty spełniły nasze kryteria, które nie były aż tak wygórowane Wybraliśmy Dom w bergamotkach (2GP) - moje cudeńko:wiggle: Tak nam zleciał 2010.
2011 to czas adaptacji projektu i złożenia wniosku o pozwolenie na budowę. Ojj pani w starostwie miała wiele uwag, projektant aż białej gorączki dostawał jak przekazaliśmy kolejne informacje o poprawkach. Na szczęście zakończyło się sukcesem- mamy pozwolenie na budowę
Niestety jeden drobiazg nie dawał nam spokoju. c.d.n.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia