Pierwsze spotkanie z betonem
Jak juz wszystko bylo gotowe, to zaopatrzylismy sie w kaloszki i zamowilismy beton.
Ceny betonu sa bardzo rozne, wypada podzwonic po wszystkich okolicznych betoniarniach, jak chcemy zaoszczedzic.
Ceny roznia sie do kilkudziesieciu złotych za m3.
Wylewanie chudziaka zapowiadało sie na lekką i przyjemna prace.
Beton przyjechał w gruszce, wylany w kilku miejsach wykopu, by łatwiej było rozprowadzic.
Jednak okazało sie, ze na nasz dosyc duzy fundament, trzy osoby to troszke mało, by ogarnac beton, w krótkim czasie.
Bo beton, jak sie okazało jest substancja bardzo zdradziecką Niby wszystko w porzadku, mozna sobie pracowac, tylko w któryms momencie, szczegolnie jak mocniej przygrzewa słoneczko i jest suchy, ciepły dzien - zaczyna wiązać.
A wtedy im bardziej sie spieszysz, im wiecej potu spływa po czole i plecach, tym wieksze przerazenie rysuje sie na Twojej twarzy, bo masz wrazenie, ze nie zdarzysz.
A jak nie zdarzysz to zastygnie i bedzie elegancka betonowa "bułka" w nieodpowiednim do tego miejscu... :)
Na szczescie, mimo chwilowych trudnosci, tak sie nie stało. Wszystko udało sie rozprowadzić.
Edytowane przez Edenka
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia