BETON i GRUCHA - opowieść z dreszczykiem
Piątek, 14 wrzesień 2012r.
Przy bramie koło domu mamy wielki słup z oświetleniem ulicy, od niego idą przewody od głównego słupa po drugiej stronie ulicy, linie wzdłuż drogi w jedną i w drugą stronę + zasilenie naszego domu i sąsiada. Pięcioramienna HORRORGWIAZDA. 3 gruszki już się przymierzały do wylewania i d..a. Żadna nie podjedzie, jak podjedzie to się nie rozstawi, jak się rozstawi to ramię w drutach!!! Aaaa Dziś próba generalna trzymajcie kciuki, przyjedzie jeszcze urządzenie do wtłaczania betonu z gruchy pod górę. No i koszty w górę Naprawdę przeżyłam koszmar, już myślałam, czy by nie zburzyć muru sąsiada i go odbudować, w takiej desperacji byłam.
(...)
Kombinacje, przymierzanie, dodatkowe urządzenia i maszyny... i po co to wszystko? Przyjechała grucha z jeszcze innej firmy, rozstawili się, pięknie wszystko wylali i jeszcze na dodatek powiedzieli, że każda gruszka dała by se radę z tymi drutami, tylko się tamtym nie chciało, za małe zlecenie, żeby kombinować z tymi drutami... i masz babo placek. Nerwy niepotrzebne były, tylko ekipę wystarczy normalną znaleźć.
OK, beton schnie, a szef ekipy jest specem od więźby dachowej, osobiście musi wszystko nadzorować i robić, więc teraz wstrzymujemy się na tydzień, niech mu ten kulas wyzdrowieje lekko, bo w gipsie po dachu ciężko skakać.
Jeśli ktoś chce się pozbyć piasku, chętnie wezmę każdą ilość. Musimy zasypać przestrzeń pod podłogą. Po zerwaniu desek będziemy mieć 0,5 - 2 m pustej przestrzeni (kiedyś tak izolowali podłogę - na powietrze:D).
Edytowane przez ladyzina
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia