Ławy fundamentowe
Ławy fundamentowe trzeba rowniez udokumentowac, choc dzis juz jestesmy zupełnie gdzie indziej... ah na scianach, juz prawie nadproza montujemy.
Ale do rzeczy...
Prace nad samymi fundamentami trwały ponad 4 miesiace, 200metrów, 3 osoby (w tym kobieta :)
Przyznam szczerze, ze tak jak sie spodziewalam - były to srednio ciekawe i przyjemne czynnosci. Głownie kopanie, kręcenie zbrojenia, zbijanie desek na szalunek. Ciezka praca, ręce drętwieja, kregosłup pęka, a wieczorem trzeba sie dobrze doszorwac.
Ten etap juz za nami, co mnie cieszy, ale cieszy rowniez to, ze wiem co zostało zrobione, bo sama robiłam. Nie ma wiec ryzyka, ze moze ekipa nie dała zbrojenia, a moze zle zazbroiła, a moze koparka wybrała za duzo gruntu, a dosypany nie był zageszczony.
Spac moge spokojnie, choc bez czucia w rekach
Same ławy to masa desek na szalunek, stali i betonu.
Stal najlepiej zamowic sobie z pobliskiej hurtowni lub jak my, z Centrostalu, bardzo ładnie wykonuja i tanio!
Strzemion nie warto robic samemu, lepiej zamowic juz gotowe, pod konkretny wymiar, czeka sie kilka dni, niewiele drozej, a duzo czasu i siły oszczedzamy.
Do krecenia zbrojenia mozna sobie kupic specjalny "przyrzad", wyglada jak wykrzywiony srubokret, kosztuje 30zł.
Do tego koniecznie podkładki, czyli dystanse, zeby zbrojenie miało otuline z betonu. Najwygodniej plastikowe, z allegro.
Szalunek najtaniej zrobic z desek, ale szybciej i wygodniej z płyty osb, niestety sporo drozej... wiec nie skorzystalismy z tego luksusu.
Mozna tez wypozyczyc szalunki, ale poniewaz u nas prace postepuja bardzo powoli, to ta opcja odpadła.
Jak juz to wszystko zmontujemy, pomierzymy wysokosci, to mozemy zamawiac beton. Najlepiej z pompy. Pompa kosztuje dodatkowo, około 200zł/h pracy + dojazd, ale warto. Byle była to pompa na małe budowy, z mała srednica rury wylotowej - 125mm, a nie taka jak u nas - przemysłowa, z wielka srednica i rownie duzym cisnieniem wyrzutu betonu. No, niestety do nas taka przyjechała, choc wszystko było niby dogadane... jak to na budowie.
Pan pompiarz miał konsole na kabelku, takze niewiele widział, lał beton jak szalony, twierdzac ze mniejszego cisnienia nie ma...
Skonczyło sie to rozlaniem czesci betonu poza szalunki, czyli krew w piach.
Obsunieciem sie jednej ze scian, piasek wpadł do szalunków, na to operatorzy rury, a na gore narrator
Na szczescie w tym jednym momencie operator pompy zatrzymał wylew betonu...
Pozniej jakos sie ogarnelismy, rozlalismy do szalunków, az w koncu beton sie skonczył.
Operator odjechał pompą, by sobie spokojnie ją wypłukac w dowolnym miejscu działki, a co... norma, choc jak to zobaczyłam to:mad:
Dzis juz przywykłam do rozjezdzania ogrodzenia, drzewek, smiecenia i innych kwiatków, pozostawianym przez specjalistów przewijajacych sie przez nasza działke. Sporej czesci brakuje niestety kultury... budowania, maja poczucie, ze jak jest budowa to mozna smiecic, rozjezdzac, wylewac gdzie popadnie.
Teraz juz kazdy wjezdzajacy na budowe otrzymuje instrukcje poprawnego zachowania i jest lepiej.
Na razie rozjechali mi jedno drzewko. W odpowiedzi na moje niezadowolenie usłyszałam, ze to nie ostatnie pewnie. Hmm, czy mam rozumiec, ze na koniec budowy działka bedzie wygladała jak po wybuchu jądrowym..?
Nie, nie pozwole na to, drzewka juz sa ogrodzone, a Panowie operatorzy mocno pilnowani, choc znowu jednemu sie udało przejechac, tym razem sciane.... ale o tym pozniej:bye:
Edytowane przez Edenka
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia