Geodeta
Jest taki znawca tematu, niezwykle oddany swojej profesji, rzetelny, skrupulatny, idealista a jednocześnie wyjątkowo sympatyczny człowiek, który pewnego dnia w wyniku zbiegu tak zwanych okoliczności przyrody stanął na mojej drodze życia. Pan Antoni, bo o nim mowa podjął się wykonania map geodezyjnych mojej posesji. W owym czasie spotkało mnie nieszczęście korzystania z publicznej służby zdrowia gdzie spotkałem ofiarę siłowania na rękę ze zerwanym ścięgnem na wysokości prawego bicepsa...Spotkanie to zaowocowało w wiele ciekawych spostrzeżeń na temat naszej służby zdrowia, narodowej piłki ręcznej (wtedy odbywały się mistrzostwa Europy) oraz budownictwa jednorodzinnego...
Drogą telefoniczną ustaliliśmy szczegóły a Pan Antoni skrzętnie wykorzystał wszelkie wiadomości aby już po kilku dniach sporządzić mapy geodezyjne przedmiotowych gruntów.
Jakiś tydzień temu znów zadzwoniłem do Pana Antoniego z prośbą o wytyczenie budynku. Postawił pewne warunki. Mianowicie: spotykamy się w czwórkę czyli geodeta, kierownik budowy, bob budowniczy i inwestor. Wykonawca ma wiedzieć ile punktów potrzebuje mieć wytyczonych. Kierownik ma to wszystko nadzorować a inwestor wysupłać 300 zł. Wchodzę w to. Dobry układ.
Edytowane przez bluenet
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia