domujemy trzy tygodnie
Miałam napisać, że "mieszkamy", ale chyba bardziej pasuje "domujemy"
7 września wieczorem oddaliśmy klucze do mieszkania nowym właścicielom i pojechaliśmy spać do naszego nowego domu i chociaż spaliśmy tu już od dłuższego czasu, to pierwszy raz pomyślałam, że tym razem to już na dobre.
Mieszkamy i aklimatyzujemy się, to znaczy ja się aklimatyzuję, bo inwestor to zaaklimatyzował się już chyba na etapie wyboru projektu, a może wcześniej?
Jak jest? Jest "sajgon"!!!
Ta turlająca się "gęba" idealnie kojarzy mi się ze mną biegającą między kuchnią, a pralnią w celu ugotowania obiadu (w kuchni jest gaz, w pralni woda)
Przeprowadzka bez mebli do niewykończonego domu jest cokolwiek szalonym pomysłem, który właśnie na miarę naszych sił i możliwości realizujemy. Mamy już co prawda odbiór budynku, ale do końca "wykończeniówki" jeszcze bardzo daleko.
Na dobry początek okazało się, że zamiast inwestować we "wnętrza" trzeba, i to szybko, zainwestować w budowę wjazdu na działkę, który nie był nam nigdy potrzebny, ale jest integralną częścią naszego projektu i bez niego niemożliwe było uzyskanie odbioru budynku. A skoro wjazd, to może kostka, a skoro kostka, to może schody? W każdym razie na zewnątrz sytuacja zaczyna być w miarę opanowana
PS. Jesteśmy zameldowani, mamy skrzynkę na listy i "szczęśliwy numerek"
3 komentarze
Rekomendowane komentarze