Sezon na dachówkę uważam za rozpoczęty !
"Te nose górole" zaczęli kłaść dachówkę. Jestem pełen podziwu dla ich zwinności i pracowitości. Różne są ekipy, ale nasza ekipa lata po dachu jak Małysz na skoczni. Jednym zdaniem...nie ma lipy
Podróż dachówki zaczyna się tutaj. Na prawie-że-lunaparkowej kolejce.
Jedzie w górę...
By wypełnić swe przeznaczenie i spocząć na dachu:
Też miałem okazję wejść na dach i porozmawiać na temat umiejscowienia włazu dachowego. Zaproponowano mi "a wlyście na tyn wózycek ino sie cymejcie". Skorzystałem jednak z tradycyjnej drabiny. Widok z góry bezcenny. Powtórzę może za klasykiem kosmonautyki: "A beautiful view. Magnificent desolation."
Nie ma co prawda pustkowia, bo jest dym, a nawet Transit i ciekawostka(!) Renault Master z lat 80-tych XX-wieku, ale widok naprawdę "beautiful" !
Ilekroć patrzę na to zdjęcie , to utrzymuję się w przekonaniu, że Nibra R10 z Nelskampa to był bardzo dobry wybór. Trochę trocin się poniewiera tu i ówdzie, ale...te kształty... Yeah !
Edytowane przez Alejandro
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia