Jakieś postępy?
Są, a jakże! Tyle, że niewiele ich...
To co możemy uznać za zrobione (od czasu wielkiej wtopy zespołu oławskich magików) to:
- kominek efekt mnie niestety trochę rozczarował, ale podejmę jakieś próby reanimacji tego kloca zresztą: nevermind! Ważne, że jest! :)
- moje kieszenie na roślinność
- parapety wewnątrz (niestety nie mam zdjęć. I tak są całe zabezpieczone papierem. Ale są wszyskie! Uff - tyle z głowy)
- płytki w garażu i kotłowni, nawet prawie całe zafugowane
Cała reszta jest rozgrzebana i doraźnie "cykana". Prawie wszystkie pomieszczenia wymagają jeszcze poprawek, domalowań etc.
Ogrzewanie jest w trakcie podłączania. Ważą się losy schodów. Panele czekają na "po kaflach". Kafle czekają na p. Romka (jeszcze tydzień). Drzwi czekają na "po panelach". Meble czkają na "po podłogach".
A ja czekam na dzień kiedy ten cały łańcuch zależności się rozwiąże...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia