Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    31
  • komentarzy
    36
  • odsłon
    243

Oj leci ten czas, a my dalej w kaczej du..e.


 

 

Witam serdecznie, po bardzo długiej przerwie. Pewnie witam tylko siebie, bo chyba już nikt do mnie nie zagląda.

 

 



Jak napisałam w tytule niewiele się u nas dzieje.

 

 



Od marca męczymy się z mapkami. Okazało się,że gdyby nie moja upierdliwość, to pewnie plany związane z budową naszego domu umarły by i zostały zakopane w szufladzie "niespełnionych" marzeń.

 

 



A było to tak....

 

 



Po wyproszonej wizycie geodety okazało się, że działki dzielić nie możemy, bo wtedy będzie niezgodność z granicami i żaden kolejny dom na tej działce się nie zmieści. Ale dobrą wiadomością było to, że możemy postawić dom obok już istniejącego (murowanego) zaczęliśmy więc dzielić, mierzyć i upychać.

 

 



19 lipca zburzyliśmy domek gospodarczy, podczas nieobecności ojca w domu (był w sanatorium). Bardzo obawiałam się czy nas nie "pozabija" jak wróci, ale skwitował to słowami " ja pier....ole" i oznajmił, że jest już stary, zmęczony i że nawet nam pomoże przy budowie :) :)

 

 



Tak więc myślałam, że teraz to już pójdzie z górki.

 

 



22 sierpnia 2012 roku podpisaliśmy umowę z firmą IBUD z Goczałkowic i będziemy budować dom projektu BESKIDY 113. Owa firma na naszej działce ma pojawić się 20 sierpnia 2013 roku i zejść z placu budowy 10 września również tego roku:).

 

 



Zaczęłam więc myśleć nad zmianami w projekcie, które zresztą wniosłam i w zeszłym tygodniu odebraliśmy ów projekt.

 

 



Ale żeby nie było za kolorowo...

 

 



Poszłam wygłosić do Urzędu budynek gospodarczy - żeby nie płacić za niego podatku i jakież było moje zdziwienie, gdy miła Pani urzędniczka oznajmiła mi, że w komputerze ma mapy z 2005 roku i dla niej fizycznie budynek istnieje. Geodeta owszem zrobił nowe mapy, nawet wymierzył na nowo działkę, bo znaleźliśmy tylko jeden kamień graniczny, ale zapomniał wymazać budynek. I tak walczymy do dziś z naszą cierpliwością. Jaja jakieś to są, map nie możemy dostać, nawet nie wiemy czy będziemy mogli dom postawić, bo nasz projektant ciągle wymyśla nowe przeszkody (jak nie studnia, to gaz na placu, jak nie gaz to jakiś rów obok działki, jak nie rów to brak miejsc parkingowych 7 metrów od okien) i nie wiem czy płakać czy się śmiać, jeszcze pogoda taka jakaś nienastrojowa się zrobiła.

 

 



W przyszłym tygodniu znów będę dzwonić, wszędzie, do geodety, do starostwa, do projektanta, a co kto mi zabroni?

 

 



Pozdrawiam. W kolejnym wpisie wkleję zmiany jakie naniosłam, nie wiem czy z sensem, ale jakoś tak mi wyszło:)

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

 

No tak, cierpliwość Ci się przyda. Lepiej ją sobie kontenerować i w takich nieprzewidzianych sytuacjach dawkować jak ketonal... Pewnie nie raz jeszcze będzie Ci potrzebna :) Raczej o gładkiej i bezproblemowej budowie to jeszcze nie słyszałam. Do wykończeń myślałam, że nasza taka jest, ale też nie! Ale i tak twierdzę, że warto się pomęczyć, bo perspektywa swojego domu przebija wszystkie trudności. Tylko trzeba pilnować, żeby nerwy nie wzięły góry TYLKO SPOKÓJ NAS URATUJE :) Więc tego Wam życzę. I wytrwałości :)

 

pozdrawiam

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...