Najciemniej pod latarnią
Po euforii związanej z pojawieniem się dachu, przyszedł czas na refleksje. A pierwsza jest taka, że nie wiem, czy o tym pisać... no ale nic, najwyżej wyjdę na wiejskiego głupka. No więc dziwnym trafem mamy podniesioną ściankę kolankową o jakieś 25 cm :bash:Wcale tego nie planowaliśmy, a błąd pojawił się na etapie adaptacji. Projektant, który robił nam adaptację powiedział, że wysokość ścianki kolankowej jest na 2 i pół wysokości porothermu + wieniec (tymczasem to "pół" które zauważył to był właśnie wieniec). Zdecydowaliśmy więc, żeby zrobić ściankę kolankową na pełne trzy porothermy, żeby uniknąć zabawy z docinaniem. Kilkanaście centymetrów było do zaakceptowania, ale za nic w świecie nie chcieliśmy, aby nasz dom znalazł się w gronie tych, co to tracą wszelkie proporcje, na skutek majstrowania z wysokością. Do głowy by mi nie przyszło, aby sprawdzać to, co mówi architekt. Poza tym ja się na tym nie znam i cały projekt mogłyby dla mnie stanowić rzuty (nawiasem mówiąc dla naszych murarzy też i aż się dziwię, że nam kanapy nie wymurowali).
Pierwszy zgrzyt pojawił się po zamontowaniu więźby - od frontu ok, ale od strony ogrodu wydawało mi się, że okap jakoś za mało wystaje i "nie dociska domu do działki", ale pomyślałam, że przeciez jeszcze dachówki, rynny i pewnie będzie ok - no przeciez musi być ok, bo nic nie kombinowaliśmy.
Jakie było moje rozczarowanie, gdy panowie zamontowali okna!!!! Tak jak pisałam wcześniej, w sprawie dachu to ekipa dostarczała materiały - powiedzieli nam, że veluxy są ok, na to my że ok (nie drążylismy) i poszło. A tu się okazuje, że okna nie mają klamki do otwierania na dole, tylko otwierają się od góry. Ja nie sięgam - nawet jak stoję na jakimś bloczku. Mało tego - z okien widać jedynie niebo - choć panowie zamontowali je na możliwie najniższym poziomie. Już po zawodach, więc usiłuje znaleźć jakies plusy tej sytuacji - w pokojach są okna w ścianach szczytowych - nie muszę otwierać dachowego. W łazience zapewniona pełna prywatność, nikt nie jest w stanie przez to okno zajrzeć, tyle, że to jedyne okno i trzeba będzie je otwierać - no nic wstawię stołek do łazienki i jakoś dam radę. Plus jest jeszcze taki, że okna mają manualne nawiewniki. Z drugiej strony co z tego, jak ja tam nie dosięgnę!!!!
Piszę to nie żeby się pogrążać, a ku pokrzepieniu serc tym, którzy też mają takie kwiatki u siebie i po to aby Ci, którzy myślą, że wszystko mają dokładnie przemyślane pamiętali, że najciemniej pod latarnią. Trzymajcie się kochani inwestorzy - jak Wam coś nie wyjdzie to pamietajcie, że inni mają gorzej. Ja czekam na ścianki działowe i okna i na zimę - żeby odpocząć. Muszę odpocząć
3 komentarze
Rekomendowane komentarze